Wielu mówienie na ten temat z miejsca obrzydza. Są jednak badacze, których fascynuje praca jelit i siedzenie na toalecie.
Słusznie! Dzięki takim pasjonatom możemy przekonać się, że Polacy i inni przedstawiciele kultury Zachodu od lat źle się „załatwiają”. Co robimy nie tak w toaletach?
Niemka Guilia Enders przekonuje, że największym toaletowym błędem jest nasza pozycja. Wskazuje na badania, które nad siadanie przy wypróżnianiu zdecydowanie stawiają przykucanie. Dlaczego? Nasze jelita nie są przygotowane, aby w pełni „otworzyć się” podczas siedzenia lub stania. Można to obrazowo porównać do pozwijanego węża ogrodowego, który blokuje w różnym stopniu przepływ wody.
– 1,2 miliarda ludzi na świecie przykuca i niemal nie zauważamy u nich przypadków chorób uchyłkowych jelit. Mają też mniej problemów z hemoroidami. Na Zachodzie za to ściskamy nasze jelita aż coś z nich wyleci – mówi Enders, która uważa kucki za bardziej naturalny sposób na załatwianie potrzeb fizjologicznych.

Optymalna toaleta?
W trosce o zdrowie okolic naszych pośladków w cale nie trzeba robić rewolucji w łazienkach i skuwać znajdującej się tam ceramiki. Nie trzeba też wspinać się na siedzisko i robić akrobatyczne przykucnięcie. Wystarczy podłożyć pod nogi mały stołek (lub stolec :) – przyp. AK) oraz nieco się pochylić.
Czasami nie warto jednak pędzić za udogodnieniami z Zachodu takimi jak siedzenie na „tronie”. Nagle mało wygodna dziura w podłodze na kempingu wydaje się zbawiennym rozwiązaniem…

Instrukcja jak korzystać z „kucanej” toalety. Cóż za fantazja!
Źródło: Annalisa Barbieri, The truth about poo: we’re doing it wrong, http://www.theguardian.com/lifeandstyle/2015/may/18/truth-about-poo-doing-it-wrong-giulia-enders-squatting