Technika

Piekielne korki. Ile miejsca na drodze zajmują różne środki transportu?

11 stycznia 2016 9

Poniedziałkowy poranek to powrót do pracy i szkoły. Ulice wielu miast znowu się korkują, choć już zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić…

International Sustainability Institute przeprowadziło test, który doskonale obrazuje problem korków. Na kilku zdjęciach przedstawiło 200 osób chcących przemieścić się tą samą ulicą.

Tak wyglądaliby, gdyby użyli 177 samochodów (przy słusznym założeniu, że większość osób do pracy jedzie samotnie).

A gdyby te 200 osób zmieścić do trzech autobusów komunikacji miejskiej. Nasza bardzo zatłoczona ulica na powyższym obrazku wyglądałaby teraz tak:

Poniżej zobaczycie wizualizację tej samej sytuacji w tramwaju i na rowerze.

Tramwaj w sieci Light Rail

Rowery

Trudno wymagać, aby teraz wszyscy porzucili samochody i odkorkowali ulice. Jednak luz na drodze daje wiele do zrozumienia i dobitnie tłumaczy sens inwestowania w środki komunikacji zbiorowej. Bo gdyby wszystkich z autobusów przerzucić we własne auta…

Tu inne podobne wyobrażenia (150 osób w jednym autobusie lub 103 samochodach)

Samochody kontra komunikacja miejska

View post on imgur.com

Źródło:

Wojciech Łaba pisze:

13 stycznia 2016 o 19:09

Po tym co przeżywałem w kzkgopie dojeżdżajżac na studia z Zabrza, a potem mieszkając w Katowicach, sprawiło, że solennie postanowiłem sobie już nigdy nie jechać komunikacją miejską od momentu, w którym będzie mnie stać na samochód. Aktualnie mam Twingo z rozkładanym dachem i wole stać godzine w korku w swoim aucie niż cisnąć sie 30 minut w autobusie na trasie, którą powinien pokonać w 10 minut, w ciągłym upale (latem 90% pojazów nie ma klimatyzacji, albo zabrania sie kierowcom ją włączać; natomiast jak tylko upaly sie skończyły, kierowcy zaczynali włączać ogrzewania na dzikie temperatury), za grube pieniądze – 3,20zł za przejechanie 10 minutowej trasy ze śmierdzącymi ludźmi – wystarczy, że na 150 osób w autobusie znajdzie sie 4 obrzydliwych smrodów i masz przewalone. Po Katowicach zacząłem po prostu chodzić, bojkotując oszustów z KZK GOP – oficjalny profil, ale czasem trzeba było jechać gdzieś dalej.

Od kiedy mam samochód, jeżdże sobie spokojnie, radośnie, wcale nie drożej, bo na paliwo miesiecznie wydaje 160zl, czyli tyle, ile za bandycki bilet miesięczny w KZGOP. Stoje w dokładnie takich samych korkach, w jakich stałem autobusem, ale nikt nie dociska mnie do szyby, ani nie maże po twarzy włochatą, niedomytą pachą. Otwieram sobie daszek, czerpię swieże powietrze, bo spaliny płożą się niżej, odpalam muzyczkę i macham radośnie ludziom upchniętym w stojących obok mnie autobusach.

Gorąco wszystkim polecam zakup chociażby skkuterka ze skrzynką na pace i totalne olanie komunikacji miejskiej, póki nie zacznie trzymać standardów ceny, czystości, bezpieczeństwa i szacunku dla klienta. Amen!

Mateusz Borządek pisze:

12 stycznia 2016 o 18:24

Sam też wtrącę swoje 2 grosze: Jeżdżąc do pracy nie zawsze jest tak, że mamy wygodne połączenie komunikacją miejską. Często spory kawałek do i z przystanków musimy przejść na piechotę. Czasami trzeba się też przesiadać. I to wszystko przy nie zawsze przyjemnej pogodzie. Prawie zawsze też komunikacją miejską podróżuje się po prostu znacznie dłużej niż własnym transportem. Sam mam ponad 10 kilometrów drogi do pracy i jeszcze niedawno byłem zmuszony pokonywać ten dystans za pomocą komunikacji miejskiej i busa firmowego. Do pracy i z pracy podróżowałem ponad półtorej godziny (wliczając w to oczekiwanie na pociąg i autobus), często w deszczu, śniegu i mrozie, bo kawałek między przystankami musiałem pokonać na piechotę. Za bilety sporo przepłacałem, bo część drogi musiałem pokonać pociągiem WKD, a WKD oferuje tylko drogie, co najmniej 19 minutowe bilety, natomiast ja tym środkiem transportu nie jechałem nawet połowy tego czasu.

Jakiś rok temu przesiadłem się do samochodu. Teraz ten sam dystans pokonuję w 15 minut, w cieple, przy muzyce którą lubię, o wiele taniej i jeszcze dobrze się bawię prowadząc. Różnica kolosalna, a zaoszczędzony czas (i pieniądze) mam dla siebie.

Paweł Żaczko pisze:

12 stycznia 2016 o 13:39

NIe wyobrażąm sobie, mając 2 małych dzieci i psajeździć tylko komunikacją miejską. To porównianie to jakaś totalna bzdura.

Piotr Różalski pisze:

12 stycznia 2016 o 00:09

Osobiście uważam, że obecnie organizacja komunikacji pasażerskiej w dużych miastach uległa zdecydowanej poprawie. Został odnowiony tabor , udoskonalona infrastruktura – więc komunikacja zbiorowa staje się faktycznie alternatywą dla aut osobowych. W komunikacji międzymiastowej pojawili się nowi przewoźnicy, kolej wreszcie stała się bardziej nowoczesna i ucywiliozawana – więc też można tu powiedzieć o stworzeniu godnej alternatywy dla aut osobowych. Zdecydowanie gorzej wygląda niestety sytuacja na terenach wiejskich, gdzie na skutek postępującego wyludniania często komunikacja zbiorowa nie funkcjonuje, bądź są to są to przewozy komercyjne , pojazdami typu bus, które urągają godności ludzkiej warunkami podróży. Więc zaryzykuję stwierdzenia, iż na wsi – jeśli nie masz samochodu – nie istniejesz…. Nie ma szans dotarcia do sklepu, lekarza, pracy –jeśli nie ma się swojego transportu.

Michał Kurecki pisze:

11 stycznia 2016 o 23:24

Manipulacaj polega na tym że samochody nie są w pełni zajęte a pozostałe środki transportu owszem

Anna M. Lukasiewicz pisze:

11 stycznia 2016 o 21:54

Brakuje tej wesołej gromady pod ziemią, w metrze!

Bartosz Jakub Lewandowski pisze:

11 stycznia 2016 o 21:54

Jednak zimą jest zupełnie inny problem. W samochodach po chwili jest ciepło i wygodnie, a kierowca siedzi. Dziś wiele samochodów jest klimatyzowanych, co znacznie zmniejsza dyskomfort podróży latem. W komunikacji miejskiej jest mało miejsc siedzących, często tłok i brak kultury. W celach oszczędności nie ogrzewa się dostatecznie tramwajów i autobusów, a klimatyzacja (jeśli jest) jest włączana sporadycznie. Jeżdżę zarówno komunikacją miejską, jak i samochodem. Jakby Ci wszyscy kierowcy samochodów poprzesiadali się do zatłoczonej komunikacji miejskiej, to owszem, nie byłoby korków. ale zapewniam, że nie byłoby też szansy na wejście do tramwaju, czy autobusu.

Anonim pisze:

12 stycznia 2016 o 18:19

Wszystko jest piękne w teorii. Ale jeśli podróż w jedną stronę komunikacją zajmuje 45 minut, a samochodem 20, to ciężko wybrać zastępczy środek transportu za samochód.

Anonim pisze:

26 stycznia 2016 o 10:37

Taaaa… Wyjdź Pan do ludzi i zaobserwuj, że zazwyczaj autem jedzie tylko kierowca i powietrze.