Pytanie o to skąd wzięła się nazwa „Polimaty” jest najczęstszym, jakie dostaję od Was w całej historii mojej działalności. Pora wyłożyć karty na stół.
Kanał na YouTube trzeba jakoś nazwać. Zastanawiałem się nad wieloma opcjami, ale ostatecznie zwyciężyła nazwa „Polimaty”, która pochodzi od greckiego słowa polymathēs, oznaczającego „wiedzieć wiele”. Natomiast „polimat” to synonim słowa „człowiek renesansu”. Oczywiście daleko mi do nazwania siebie człowiekiem renesansu (na szczęście znam swoje miejsce w szeregu), ale odwołanie do tego zwrotu wskazuje, że głęboko wierzę w to, że dzisiaj również można zajmować się wieloma dziedzinami i być w nich dobrym. Serio!

Ostatecznie przekonałem się o tym sięgając ostatnio po świetną książkę pt. „Świat Schrödingera. Kronika nieprzewidywalnej przyszłości” autorstwa Pawła Motyla. Znam dobrze działalność Pawła, który napisał wcześniej równie dobrą pozycję pt. „Labirynt. Sztuka podejmowania decyzji”. Natomiast w swojej najnowszej książce postanowił zabrać się za temat, który… kompletnie mnie przeraża. Mowa jest bowiem o zmieniającej się w błyskawicznym tempie rzeczywistości. Gdy czytałem pierwszych parę stron poświęconych właśnie temu zjawisku to byłem przerażony jeszcze bardziej. Zwłaszcza, że Paweł ma lekkie pióro i wplata wiele historii, co nasuwa mi skojarzenia z wielkim Y. N. Hararim. Na całe szczęście, w kolejnych rozdziałach okazało się, że autor nie zostawi mnie z poczuciem bezradności wobec najszybszych zmian w dziejach ludzkości. Wyposaża w wiele przydatnych i praktycznych narzędzi jak sobie z tym poradzić. I tak trafiamy do rozdziału poświęconego polimatom (to znaczy poświęconego ludziom renesansu – nie mojemu programowi).
Po jego przeczytaniu przekonałem się ostatecznie, że posiadanie nieco większej wiedzy w wielu dziedzinach może być całkiem skutecznym sposobem, aby nadążyć za tym wszystkim, co dzieje się wokół. Gdy nieustannie się uczymy to zabezpieczamy się także przed ślepym zaułkiem, a więc perfekcjonizmem w dziedzinie, którą się zajmujemy. A to ważniejsze niż może się wydawać.
To naturalnie jedna z wielu różnych metod opisanych w książce, która kolejny raz przekonuje mnie do wzięcia spraw we własne ręce. Nie mam zamiaru odpuszczać i polecam Wam to samo. Więcej na temat książki „Świat Schrödingera. Kronika nieprzewidywalnej przyszłości” możecie przeczytać tutaj: https://bit.ly/siatschrodingeraksiazka Zachęcam!